Nie wiem czy ktoś zauważył, ale identyczna wręcz historia kolegów-opozycjonistów, z których jeden okazała się zdrajcą, pojawiła się w czeskim filmie "Kawasakiho růže" ("Czeski błąd"). Tam również jeden studencki opozycjonista, sam będąc współpracownikiem, chcąc odbić dziewczynę koledze wrabia go w agenturalną przeszłość. Ten oskarżony wyjeżdża do Szwecji (sic!), a po latach okazuje się, że dziewczyna była z nim w ciąży i jego córkę wychowywał donosiciel.
Ciekawe, czy to przypadkowa zbieżność historii, czy może jednak mieliśmy z Czechami bardzo podobne przeżycia w zakresie teczek, zdrajców i agentów.