Mnie się film bardzo podobał, bardzo przyjemna fabuła i świetna reżyseria.
Podobał mi się tak samo jak pogoda na jutro. Nawet wybaczam Jerzemu
Stuhrowi, że wpuścił na ekran Katarzynę Maciąg. A złośliwy Bartosz
Prokopowicz jakoś jej ten tyłek powiększył... Chciał jej coś przekazać?
Nie chcę czytać o jakichś nudach, ciągnącej się fabule. Amerykańskie kino
spaczyło poczucie tempa w filmie. Jak dobrze, że mnie to nie dotyczy.
Jerzy Stuhrze, coś Pan kręci. I dobrze Pan kręci ;-) Czekam na kolejny
film.